Prowincja pełna marzeń - Sensus

ISBN: 978-83-777-9049-6
stron: 352, Format: ebook
Data wydania: 2020-05-01
Księgarnia: Sensus
Cena książki: 34,90 zł
Najważniejsze to mieć w swoim życiu miejsce, w którym będzie robiło się rzeczy naprawdę potrzebne. Miejsce, które najpierw będzie marzeniem, utkanym z ulotnych myśli i nadziei, a potem, dzięki niewytłumaczalnym, a jakże potrzebnym splotom okoliczności, przemieni się w dotykalną rzeczywistość.
Już niedługo usiądę we własnym domu, słuchając pękania drewnianych ścian. Będzie wiosna. Otworzę szeroko drzwi i wpuszczę trochę świata. Powietrze zagra szpakami, w górze odezwie się klangor żurawi. A potem przejdzie lato i złote nawłocie w ukłonie do ziemi obwieszczą jego koniec. I ja w tym wszystkim pogodzona z naturą, światem, przemijaniem. Pochłonięta codzienną magią tego świata. Marzenia naprawdę się spełniają.
Pełna wdzięku i świeżości współczesna powieść, będąca hołdem dla uroków polskiej prowincji, w której splata się wątek Mazur dzisiejszych i przedwojennych, czyli byłych Prus Wschodnich. Główną bohaterką jest dziennikarka lokalnego czasopisma, której los stawia na drodze paskudnego szefa, a zaraz potem Niemca poszukującego rodzinnych korzeni. Przedwojenna historia, która zresztą wydarzyła się naprawdę, uruchamia lawinę wydarzeń współczesnych. Wśród przepięknego krajobrazu mazurskiego rozgrywają się wielkie i małe historie.
Osoby które kupowały "Prowincja pełna marzeń", wybierały także:
- Przeczucie 44,50 zł, (8,90 zł -80%)
- Pami 49,62 zł, (12,90 zł -74%)
- Fatalne zwi 47,78 zł, (12,90 zł -73%)
- Perfectly wrong 44,48 zł, (12,90 zł -71%)
- Annika 44,48 zł, (12,90 zł -71%)
Spis treści
Prowincja pełna marzeń eBook -- spis treści
- Okładka
- Strona tytułowa
- Strona redakcyjna
- Rozdział I. Zaczyna się od zmian w redakcji lokalnego tygodnika, planowaniu, wysycaniu i konieczności docenienia gospodyń domowych
- Rozdział II. O tym, że każdy powinien mieć jakąś rodzinę, a jak jej nie ma, to najważniejsi są przyjaciele. Byle byli prawdziwi
- Rozdział III. O tym, że lepiej żyć w stadzie i że kobiety muszą czasem się ze sobą spotkać, by porozmawiać o życiu. Jak smakowały Prusy Wschodnie. I że dziś na Mazurach dla wszystkich wystarczy miejsca!
- Rozdział IV. O tym, co można zrobić z tematem, leżącym na ulicy, i co by było, gdyby Kasparow pochodził z Mrągowa
- Rozdział V. O tym, że Artur jednak zna miłe słowa, ale i tak kobiety bywają dla siebie milsze i przyjaźniej nastawione
- Rozdział VI. O zgubnych skutkach przedwieczornej wiosny i mazurskich smaków ciąg dalszy
- Rozdział VII. O tym, jakie tajemnice nosi w sobie kamienica pełna szeptów. Czy przed wojną, i dlaczego, chodziło się na wagary. I jeszcze o tym, że wino pite w kwietniu może być przyczyną wielu groźnych... zdarzeń.
- Rozdział VIII. O tym, że możemy przecież różnić się pięknie, nawet swoją historią, i że wcale nie jest łatwo połączyć ze sobą dwa odległe światy. Ale przynajmniej warto się starać
- Rozdział IX. O tym, że kamienica wciąż szepcze, a wino działa. Magia Mazur też
- Rozdział X. Magia odchodzi, codzienność zostaje. A może jednak jest trochę magii również w codzienności?
- Rozdział XI. Czas na kilka wspominek z Torunia, które wyjaśnią, dlaczego Ewa zamieszkała w mieście Kopernika. Może lepiej było zostawić ogórki w domu?
- Rozdział XII. O tym, że nie ma spotkań przypadkowych i że nieprzypadkowo jesteśmy właśnie w Toruniu. Mieście dwóch narodów. Czyli dalszy ciąg zaplatania magicznych nitek
- Rozdział XIII. O powrotach do pustego domu, szukaniu pieca z mazurskich kafli, zjadaniu mazurskich pierogów i urokach bycia prowincjonalną zielarką
- Rozdział XIV ...pechowy. Bo Artur jednak coś knuje. Aha, i ktoś wciąż mnie szuka!
- Rozdział XV. Happy Birthday, Arturku! Aha, mężczyźni czasem przystojnieją
- Rozdział XVI. O łamaniu granic, szukaniu nowej ojczyzny i odwiedzinach w małym miasteczku, które mogłoby być mekką dla artystów
- Rozdział XVII. O testosteronie, który wywołuje wojny i specjalnym hormonie przyciągania do siebie różnych ludzi i historii
- Rozdział XVIII. O kwaśnicy ze skrzeczkami, fafernuchach i psiwie kozicowym, czyli o tym, że z Mazur na Kurpie tylko rzut beretem
- Rozdział XIX. O krążącym widmie bezrobocia, niespodziewanej wizycie tajemniczej Rity i desperackiej decyzji, by w odwecie podbić wschód Europy
- Rozdział XX. O drodze do Wilna i o tym, jak zostałam autobusową dziewczyną Piotra. I o tym, dlaczego Litwini się nie uśmiechają
- Rozdział XXI. O tym, że wszystko dobre, co się dobrze kończy, o kresie wileńskiej wyprawy i o tym, że nie każdy słyszy szepty kamienicy
- Rozdział XXII. O zaskakującej wiośnie, która zazieleniła Dolinę Rospudy, protestach ekologów i o tym, jak zaczynają się Suwałki
- Rozdział XXIII. O początkach lata, które odbierają siły, artystycznych wyżynach i dołkach natury miłosnej i nie tylko
- Rozdział XXIV. Jak zostaję prowincjonalną bizneswoman i dlaczego tak często sprawdza się polskie przysłowie Nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka
- Rozdział XXV. O tym, że nie można napierać z uczuciami, bo lud mazurski bywa uparty, gdy się go naciska
- Rozdział XXVI. O tym, że los czasem płata figle, zwłaszcza gdy chodzi o więzi międzyludzkie. I o tym, że czasem życie kończy rozpoczęte przed laty familijne scenariusze
- Rozdział XXVII. O tym, że czasem tarot ma rację, że w piwnicy też można natknąć się na polsko-niemieckie przeznaczenie i że czas poszukać męża na dobre i na złe
- Rozdział XXVIII. O tym, że życie biegnie czasem jak koń w westernie i że nawet we współczesności można odkrywać dawne Mazury. Wystarczy tylko dokładniej popatrzeć
- Rozdział XXIX. O tym, że historia Hansa zatoczyła wielkie koło i że czasem trzeba przebiec przez pół życia, żeby wrócić do punktu, z którego się wyszło
- Rozdział XXX. W którym przychodzi czas na nową miłość, która jest panaceum na wszelkie smutki
- Rozdział XXXI cały w marszu Mendelsohna